czwartek, 26 listopada 2009

Nowy sweterek

...wydłubała Fanda z wwełny LAMA. Jest ciepły i bardzo elegancki. Bardzo podoba mi się plastyczny wzór.Nie widać go może na zdjęciu, ale coś czuję, że będzie to mój ulubiony sweterek. Dzięki:)



poniedziałek, 23 listopada 2009

Mam już tyle

Żeby nie było, że się całkiem lenię...Pomimo wzrostu temperatury ciała (chyba grypa się zbliża małymi kroczkami) coś tam nadziubałam.
Robię wyrywkowo tą z trzech części, która mi akurat pasuje. Dziś trafiło na skrzydła anioła, bo pierwsza scena po lewej stronie będzie Zwiastowaniem.



niedziela, 22 listopada 2009

Pierwsze wyróżninie


Pierwsze wyróżnienie od VILEMOO. Z racji braku weny się nie czuję kreatywną osobą, ale co tam. Wszyscy lubimy głaski.
Zmobilizowane wyróżnieniem postanowiłyśmy z Fandą odziać naszą Ellowyne, bo straszyła golizną jak nie wiem. Ładna z niej laska, ale po co od razu odkrywać wszystkie wdzięki. Liczy się tajemnica. Tajemniczo powiem tylko, że dziergam sukienkę, a Fanda sweterek.

środa, 11 listopada 2009

Fanda na drutach

Fanda na drutach siedzi i robi....
Wzór w wielkim skrócie wygląda tak jak na poniższych obrazach. Robota raz idzie, raz nie idzie. Jak zawsze.
Będzie mega ciepły wełniany sweterek dla córeczki...starej dupy! Fandzie zawsze jest gorąco.


piątek, 6 listopada 2009

Prace postępują


Jeszcze kilkanaście krzyżyków i będzie gotowa trzecia część tryptyku. Robi się bardzo komfortowo. Praca nie będzie taka smutno kolorowa jak przypuszczałam. Jest dobrze.

poniedziałek, 2 listopada 2009

Mocno orintalnie!

Nie wiem, czego się spodziewaliście po tym, jak napisałam, że będzie praca mocno orientalna, ale przypominam, że jesteśmy w hafciarskim okresie przedświątecznym i pora zabrać się do roboty, żeby zdążyć przed BOŻYM NARODZENIEM!
Kilka dni ni mogłam pisać, bo zbuntowała się klawiatura (tym razem), więc nie było czasu na buszowanie po internecie.
Przez ten czas zaczęłam haftować Świąteczny TRYPTYK. Rozpoczęłam od końca, czyli od sceny narodzenia. Nie dlatego, żebym już nie mogła się doczekać końca, ale haftowanie od końca, czyli od strony prawej do lewej będzie bardziej praktyczne. Uniknę zagnieceń. Tamborek odrzuciłam precz.
Złota nitka, która o dziwo nie zachowuje się skandalicznie nadaje niezwykłego blasku i wprowadza w świątczny nastrój. Zamierzam zdążyć na czas. Kolejne sceny będą przedstawiały Zwiastowanie i ucieczkę Maryi i Józefa.