piątek, 27 maja 2011

Dla odmiany dziś wstać z łóżka o własnych siłach nie mogłam. Kawa nie pomogła, budzik nie pomógł....Mama pomogła :)
W pracy było ..bez pracy, a ponieważ noszę ze sobą hafciki, to miałam czas na wyszycie dużego kawałka.

Brak komentarzy: