Etiquetas
chusty
(1)
czapki
(1)
damy
(1)
hafty
(93)
hafty 2013
(11)
halloween
(1)
igielniki
(2)
imprezy
(1)
inne
(2)
japońskie klimaty
(5)
kocyk
(1)
korzenie
(1)
koty
(1)
metryczki
(3)
moje prace
(47)
prace 2012
(9)
prace 2014
(9)
prace 2015
(4)
psiaki
(9)
pudle
(1)
renowacja maszyny
(2)
róże
(1)
serwetki
(3)
serwety
(1)
sowa
(1)
stare przedmioty
(1)
storczyki
(2)
sweterki
(19)
Szpital
(1)
szydełko
(8)
ślubne
(2)
świąteczne
(9)
współpraca
(1)
yorki
(1)
zakładki
(3)
zwierzakowo
(3)
niedziela, 29 czerwca 2008
Obrus
...do czasu aż wymyśliłam, że z okazji Dnia Matki wyhaftuję mojej kochanej Fandzi bieżnik na stół. Kosztowało mnie to niemało wysiłku, ale bieżnik służy do dziś. Oczywiście zarzekałam się, że to ostatni raz, ale wyhaftowałam w przypływie nagłej weny twórczej obrus dla mojej koleżanki Madzi.Niestety zdjęcia nie posiadam. Kiedyś umieszczę zdjęcie firaneczek w kuchni...w ramach oczywiście "nigdy więcej"
Statek
Statek był pierwszą i ostatnią wielką pracą, nad którą zdecydowałam się popracować. Haftowłałam w kilkanaście długich zimowych wieczorów, kiedy mieszkałam w zgromadzeniu sióstr Sług Jezusa w Warszawie (długa historia...).Obraz po oprawieniu trafił najpierw do kuchni, a później do przedpokoju. Od tamtej pory powiedziałam, że nigdy więcej za tego formatu prace się nie wezmę....
Cykl stare samochody
W Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi, w dniach 31maja-25 września 2005 roku odbywała się III Ogólnopolska Wystawa Haftu Krzyżykowego Amatorów. Zakwalifikowały się do niej wszystkie trzy moje prace z cyklu "Stare samochody", a praca "Stare samochody-czerwony" znalazła się na plakacie reklamującym wystawę. Niestety-plakatu nie dostałam. Dostałam jednak nagrodę w postaci kufra z mulinami firmy COATS, którymi nadal wyszywam (było ich tyle). Poza tym ogromna satysfakcja i zaskoczenie! Prace wykonywałam kilka miesięcy. Samochody tak się spodobały, że zostały oprawione i są ozdobą w pokoju jadalnym.
Małe kotki
Kot i róże
Świątecznie
Pierwsza praca
Moje pierwsza praca, którą zrobiłam w maju 2000roku. Nie wiem, jakim cudem przetrwała, bo większość prac po prostu rozdawałam przez lata. Domek wykonany według wzoru z polskiej gazety. Całkowicie zmieniłam kolory, bo mulina jak wiadomo jest dość droga, a ja nie dysponowałam jeszcze takim arsenałem kolorów, jak ma to miejsce teraz.
Subskrybuj:
Posty (Atom)