środa, 28 grudnia 2011

Walentynkowe ptaszki

Zachęcona poprzednim wynikiem (tempo) i zbliżającymi się kolejnymi Walentynkami, na osłodę życia robię sobie pracę, którą zatytułowałam WALENTYNKOWE PTASZKI. Będzie bardzo kolorowa.
Nie jest tak łatwa, na jaką wygląda.
 Śniegu nie ma, dlatego chcę sobie poprawić troszkę nastrój i ubogacić szare dni. Od wczoraj mam już tyle:

poniedziałek, 26 grudnia 2011

SAL-owy domek 2011

Ukończyłam SALowy domek. Szło gładko. Oto efekt:



Dziękuję za wspólną zabawę.

niedziela, 11 grudnia 2011

Zawieszki zawisły


Dziś spędziłam pół dnia na dokończeniu świątecznych zawieszek. Akurat w praniu zniszczyłam dużą poduszkę i miałam idealne wypełnienie do zawieszek. Czerwona podszewka też się znalazła. jednym słowem- zaparłam się. Już dawno tak się nie zmęczyłam. Warto było.

poniedziałek, 5 grudnia 2011

SALowy domek

Jakoś straciłam ochotę na haftowanie, ale dzielnie prę do przodu. Z haftu podstawowego zostało jeszcze kilka ważnych fragmentów.


Nie mam pomysłu na środek. Początkowo w miejscu melanżowej nitki była srebrna, ale źle to wyglądało. W zasadzie rozważam wyprucie tych rożnych odcieni błękitu i różu, ale nie wiem jaki będzie efekt. A może zostawić?

niedziela, 13 listopada 2011

Czapeczki

Fanda wykonała dwie czapeczki. Wykonanie pompona w moim wykonaniu prawie zakończyło się psychiatrykiem. Nigdy więcej pomponów. Nienawidzę robienia pomponów.
Zdjęcia wykonane (jak to określił mój ojciec) w celu pokazania HISTORII PRODUKCJI. Bardzo podoba mi to określenie.

 Czapka dla Fandy:


Czapka dla mnie

sobota, 12 listopada 2011

Wianuszek


 Teraz tylko obszyć i gotowe. Szyjąca nie jestem i mam dużo obaw.

środa, 9 listopada 2011

Słoniki

Sweterek dla Zosi w słoniki. Pierwszy sweterek "po latach" ze wzorkiem.

wtorek, 8 listopada 2011

SAL świąteczny odsłona pierwsza

Minęło czasu mało-wiele i mam już pierwsze reniferki.Praca wymemłana do granic możliwości. Nie mogę używać tamborka, bo mam uraz ręki. Radze sobie jak mogę.  Wyszywa się bardzo przyjemnie.
Kanwa biaa DMC.
Mulina niebieska DMC :numer 825

Praca idzie dość szybko. Już nawet wiem, dla kogo będę miała prezent :)



poniedziałek, 7 listopada 2011

Sweterek kolorowy

Kolejny sweterek wykonany wzorem podnoszonych oczek. Rewelacja. Włóczka też niczego sobie. Musze coś zrobić z tą fatalną fryzurą...

niedziela, 6 listopada 2011

Sweterek

Fanda nie próżnowała. Zrobiła Gosi sweterek.Warkocze to oczywista oczywistość. Mnie wzór podoba się bardzo.

sobota, 5 listopada 2011

Zapisałam się

Zapisałam się na Świąteczny SAL.  Z niecierpliwością czekam na wzór.... domku i reniferów.
Nie udało mi się kupić kilku ważnych przedmiotów, pokaleczyłam się w pracy, stłukłam łokieć i nie kupiłam zimowych butów... Dziś nic mi nie wychodzi. To oczekiwanie na wzór też. Kanwa czeka, nici czekają, Aploch milczy. sobota jest...ludzie maja swoje sprawy. A ja tak bym chciała już zacząć...

czwartek, 3 listopada 2011

Kokardka tez już jest

Przedostatnia świąteczna ozdóbka z serii "Zawieszki"

środa, 2 listopada 2011

wtorek, 25 października 2011

Minęło chwil mało-wiele i pojawiło się ptaszysko. Jakoś mało świątecznie wygląda.
Mam już dwa z pięciu...

wtorek, 18 października 2011

Zachciało mi się świątecznego nastroju. Poza tym nie ukończyłam jeszcze żadnego świątecznego projektu, a zawsze coś miałam zrobić. W kolejce na dokończenie czeka TRYPTYK i Anioł. I nijak nie mogę się za nie zabrać. Za to zabrałam się się za świąteczne ozdóbki. Będą w postaci poduszeczek- zawieszek i zawisną w kuchni. Pierwsza już jest. Reszta na samiuśkie święta.

niedziela, 16 października 2011

Dzieciakowo3

Teraz wystarczy poczekać do stycznia, aż dziecię się narodzi. Wtedy będę miała dane do wpisania w puste miejsce. Jestem bardzo zadowolona.

piątek, 14 października 2011

Dzieciakowo2

Praca jest wyjątkowo przyjemna i łatwa. Ja niestety nie mam czasu na szybsze tempo. Szkoda.

sobota, 1 października 2011

Dzieciakowo


Dowiedziałam się, że moja kolejna koleżanka spodziewa się swojego pierwszego dziecka. Zakupiłam co potrzeba i zabrałam się do pracy. Wprawdzie czas mam do stycznia, ale lepiej zacząć wcześniej. Nie wiadomo kiedy opanuje mnie niemoc twórcza.

wtorek, 20 września 2011

Zosina metryczka

Skończyłam metryczkę wydziubdzianą z okazji narodzin Zosi. Szkaradnie wyszły tylko dolne napisy, ale robiłam je według schematu....taki przepis Panie. Gdybym robiła taką drugi raz- na pewno nie skorzystam z gotowego alfabetu dodanego do zestawu.


A sama Zofija wygląda teraz tak:

sobota, 10 września 2011

Mela

Po ciężkich chwilach (nigdy więcej tej kolorystyki!) ukończyłam portret Meli. W ten sposób uwieczniłam haftem dwa moje psiaki.

niedziela, 21 sierpnia 2011

Nadrobiłam

I po kryzysie. Udało mi się (prawie do końca) rozwiązać problem wzoru. Jak wiadomo wydrukowałam go w dwóch częściach i po wykonaniu części pracy, w połowie powstała luka. mamy godzinę 14:30 a po luce ani śladu. zaczyna wyłaniać się skrzydło pawia. Nabieram tempa. Oby zapału nie brakło.

Kutnianka pozdrawia Kutniankę :) !

czwartek, 18 sierpnia 2011

Tak to teraz wygląda. Trochę prułam. Nitek namotałam. Boję się, że polegnę.


niedziela, 7 sierpnia 2011

Pan Paw 3

Paw nadal rośnie. Mam pewien techniczny problem (jak tu zgrać dolną część robótki z górną skoro durnie zrobiłam sobie wydruk w dwóch różnych rozmiarach), ale dam radę.
Korzystając z niemiłosiernej duchoty na zewnątrz (psy zbuntowane nie pójdą na spacer w taką pogodę- i słusznie) siedziałam i dłubałam pół niedzieli.

piątek, 5 sierpnia 2011

Pan Paw 2

Idzie robota, idzie! Grunt, to obrać dobrą strategię. Myślałam, że nie dam rady sensownie robić tych pawich oczek, ale jest fajnie. Robótka wymaga nici krainik. W Polsce niet. Kupiłam coś zastępczego, co odkryłam dawno temu- metalizowane nici firmy krzak. Są miękkie i kilka kolorów do wykorzystania w pracy. Nie potrafię zrobić sensownych zdjęć tej czarnej kanwie. Mój aparat ledwo zipie, a o nowym na razie nie ma mowy.

Zosia urodziła się 3 sierpnia, zaraz po północy. Jest słodka. Po dokończeniu metryczki zaprezentuję komplet:)

niedziela, 31 lipca 2011

Oszalałam, czyli Pan Paw

Oszalałam. Wahałam się trzy dni, jaka kanwę wybrać i zdecydowałam, że będzie to czerń. Wiem- po ukończeniu pracy (prawie nigdy nie kończę swoich prac) grozi mi ślepota. Jako, że będzie to paw, grozi mi również oczopląs i choroba psychiczna. Słowo się rzekło.

piątek, 22 lipca 2011

Yorkshire terrier 2

Męczę się okrutnie. Na tym etapie robótki już nie odróżniam kolorów. Remont pokoju właśnie się rozpoczął. Bród, smród i ubóstwo jak to mawiają. śpimy wszyscy w jednym pokoju wraz ze wszystkimi meblami, psami ,itd. Jest ciężko, bo każdy ma jakieś upodobania co do spędzania wolnego czasu, otwartego lub zamkniętego okna, oglądanie programów. Do tego pada deszcz, więc niewybiegane psy dostają świra. A ja razem z nimi. Ale już niedługo. Jeśli nie odpadnie farba z sufitu (hehe) lub nie pojawia się nowe przeszkody, w sobotę wieczorem zabieram się za sprzątanie.
A "Melusia" wygląda tak jak obok. W dolnym lewym rogu łapa pomocnika.

środa, 20 lipca 2011

Z wielkim smutkiem żegnam się z blogowa koleżanką, której życie i prace był dla mnie wielka inspiracją.
Żegnaj Małgosiu! 



do zobaczenia w lepszym świecie

niedziela, 17 lipca 2011

Yorkshire terrier 1

Moja Melusia z pańcią wyglądają tak:
A tu pierwsza część krzyżykowego portretu:

niedziela, 10 lipca 2011

Ciacha

W deszczowy poranek ukończyłam ciacha. Nie mam pojęcia jakie będzie ich przeznaczenie.
Jestem zadowolona, bo udało się coś skończyć. Pora zmienić aparat fotograficzny.

sobota, 9 lipca 2011

Plany

Czuję, że zaraz skończę ciacha i juz mam kolejny pomysł. Do cavaliera (bo mam dwa psy) brakuje mi yorka. Znalazłam. Będzie się robił:)

niedziela, 3 lipca 2011

Ciacha3

Zbawienny brak braku dostępu do internetu zaowocował powstaniem kolejnych babeczek. Miałam nie marudzić- to nie marudzę! jest super!

piątek, 1 lipca 2011

Ciacha2

Pogniecione, brudne i nie skończone. Blade. Moje ciacha. A tak swoją drogą- zupełnie nie mam kiedy ich kończyć. Staram się jak mogę, każdego dnia chociaż kilka krzyżyków. Jakieś lenistwo, czy coś.

sobota, 25 czerwca 2011

Ciacha1

Po męczarniach ze stonowanym cavalierem przyszła pora na coś kolorowego. Nie mam pomysłu, co zrobię z tą robótką, ale jest tak kolorowa, że nie mogłam się oprzeć. Ciacha są w amerykańskim stylu- ja takich bym nie tknęła. Za kolorowe, za sztuczne, za piękne.
W sam raz do haftowania :)

środa, 22 czerwca 2011

Badi 3

Dziś, we wczesnych godzinach porannych postawiłam ostatni krzyżyk w pracy zatytułowanej BADI. Robótka zostanie oprawiona i zawiśnie w wyremontowanym pokoju (już wkrótce).


sobota, 18 czerwca 2011

Badi 2

Jeszcze tylko nałożenie dwóch kolorów i będzie koniec. Na przyszłość zalecana kanwa o bardziej gęstej strukturze.
Niedługo remont pokoju, może zdążę.

wtorek, 7 czerwca 2011

Badi 1

Robótka jest trudna do wykonania. Serio. W sumie kolorów raptem jedenaście, ale wszystkie bardzo podobne, kolorki monotonne i wydruk czarno biały. Narysowanych kratek prawie przy tych kolorach nie widać. Jakoś daje radę. Badi już nie może doczekać się końca.

poniedziałek, 6 czerwca 2011

Badi

Wstyd mieć cavaliera i haftować obrazki innych ras. Znalazłam coś w kolekcji zdaje się DMC. Do pracy zużyję kilka motków każdego koloru, bo mam akurat taką kanwę, którą zużyć muszę,  bo za nią nie przepadam.
Zastanawiające jest cieniowanie uszu u tego cavaliera, bo w naturze takie nie występuje. Jestem oczywiście ciekawa całości, chociaż praca nie będzie należała do łatwych. Oryginalny wzór nie jest kolorowany, co przy ta małej różnicy kolorów mulin będzie nie lada wyzwaniem.
Pracę zatytułowałam "Badi" na cześć mojego Badzika, którego dorastanie można śledzić na blogu http://swinkimelami.blogspot.com/
Zapraszam serdecznie!

niedziela, 5 czerwca 2011

Piesiek skończony

Kolorki zmienione totalnie. Frajda, że się udało znów coś spłodzić. Upał. Co tu nowego wymyślić?

sobota, 4 czerwca 2011

Psi przerywnik

Zawsze pod ręką mam w pracy mała robótkę, która mogę dziabać w wolnej chwili. Wolnych chwil jest mało, więc i robótka mała. Dziś zaczęłam i mam wydzióbaną połowę. Robótka będzie psia. Blog pod psem, a robótek psich jak na lekarstwo.

piątek, 3 czerwca 2011

Wielki powrót Indianki

Odgrzebałam Indiankę. Wzięłam się do roboty i podgoniłam. Na dzień dzisiejszy mam do zrobienia wszystko to, czego robic nie lubię- dłonie i wszystkie te półkrzyzyki, których jest całkiem sporo, a bez nich praca wygladałaby kiepsko. I te namioty w tle..brrr...
Praca jednak nabiera kształtów i będzie piękną ozdoba do remontowanego mojego pokoju. Oczywiście mam mętlik, w jakim stylu ów pokój zrobić. Jestem psiara, więc chyba postawię na naturę, wilki, psy i tego typu klimaty, ale czuję sentyment do pastelowej japonki....
Tutaj Indianka:

niedziela, 29 maja 2011

Pamiątka ślubu

To chyba rekord. Pamiątkę ślubną dla Kingi i Grzegorza, których ślub odbędzie się 11 czerwca 2011 wykonałam w dwa tygodnie. Pamiętam, kiedy pierwszy raz ujrzałam ten wzór, pomyślałam, że takiej dłubaniny nie podejmę się nigdy.Po raz pierwszy wykonywałam też początkowo znienawidzone french knotsy. Dają fajny efekt, a ich wykonanie to kwestia ćwiczeń.
Wzór pochodzi z gazetki The World of Cross Stitching No. 154

Oto wyprana i wyprasowana robótka. Teraz będę poszukiwała odpowiedniej ramki.

piątek, 27 maja 2011

Dla odmiany dziś wstać z łóżka o własnych siłach nie mogłam. Kawa nie pomogła, budzik nie pomógł....Mama pomogła :)
W pracy było ..bez pracy, a ponieważ noszę ze sobą hafciki, to miałam czas na wyszycie dużego kawałka.

czwartek, 26 maja 2011

Pomocnik

Pomocnikiem oraz propagatorem haftu jest mój Badi. Z racji tego, że nauczył się porannego wołania za potrzebą, pierwszy poranny spacer zaliczam około godziny szóstej rano. zanim wyjdę do pracy - mam dwie i pól godziny wolnego czasu, minus toaleta poranna i śniadanie. Wówczas haftuję.
Druga odsłona haftu z okazji ślubu Kingi i Grześka. Mam nadzieję, że tu nie zaglądają....