pojechały do mojej koleżanki z pracy - Kasi. Katarzyna kocha wszystko w tym pięknym kolorze.
Etiquetas
chusty
(1)
czapki
(1)
damy
(1)
hafty
(93)
hafty 2013
(11)
halloween
(1)
igielniki
(2)
imprezy
(1)
inne
(2)
japońskie klimaty
(5)
kocyk
(1)
korzenie
(1)
koty
(1)
metryczki
(3)
moje prace
(47)
prace 2012
(9)
prace 2014
(9)
prace 2015
(4)
psiaki
(9)
pudle
(1)
renowacja maszyny
(2)
róże
(1)
serwetki
(3)
serwety
(1)
sowa
(1)
stare przedmioty
(1)
storczyki
(2)
sweterki
(19)
Szpital
(1)
szydełko
(8)
ślubne
(2)
świąteczne
(9)
współpraca
(1)
yorki
(1)
zakładki
(3)
zwierzakowo
(3)
środa, 26 marca 2014
niedziela, 23 marca 2014
Renowacja maszyny do szycia -część pierwsza
Stara maszyna do szycia (dół od Singera, góra od czegoś innego) stała latami u mojego ojca w domu. Wreszcie dorosłam do decyzji i postanowiłam przewieźć ją do siebie. Stanęła w kąciku.
Najpierw zdemontowałam samą maszynę, bo po wielu próbach nauki szycia- zrezygnowałam.
Podjęłam decyzję, że wolę stolik od wielkiego grata.
Na dobry początek zdjęłam z niej całą wielka ciężką szafkę, a maszyna trafiła do piwnicy (poczeka na lepsze czasy).
Żeliwny stolik trochę zardzewiał, blat też jest uszkodzony. Do maszyny był dorobiony drugi blat i właśnie "ten drugi" otrzyma nowe życie.
Zdjęłam warstwę rdzy i pomalowałam Hammerite w kolorze czerń młotkowa. Tu na zdjęciu jeszcze nie pomalowany.
Po mojej demolce stan na teraz wygląda tak:
Blatem zajmę się (mam nadzieję) za tydzień.
Najpierw zdemontowałam samą maszynę, bo po wielu próbach nauki szycia- zrezygnowałam.
Podjęłam decyzję, że wolę stolik od wielkiego grata.
Na dobry początek zdjęłam z niej całą wielka ciężką szafkę, a maszyna trafiła do piwnicy (poczeka na lepsze czasy).
Żeliwny stolik trochę zardzewiał, blat też jest uszkodzony. Do maszyny był dorobiony drugi blat i właśnie "ten drugi" otrzyma nowe życie.
Zdjęłam warstwę rdzy i pomalowałam Hammerite w kolorze czerń młotkowa. Tu na zdjęciu jeszcze nie pomalowany.
Po mojej demolce stan na teraz wygląda tak:
Blatem zajmę się (mam nadzieję) za tydzień.
Etykiety:
renowacja maszyny,
stare przedmioty
niedziela, 2 marca 2014
Serweta
Wypłynęłam na głęboką wodę i zaraz po małych czarnych powstała jedna dość spora (jak na moje możliwości) serweta na specjalne zmówienie Fandy.
Wzór prosty i przyjemny (n a razie nie kalam się ambitnymi projektami).
Chciałabym zrobić zazdrostki, ale nie kumam techniki. To znaczy rozumiem kratki, ale nie wiem co z odwracaniem robótki. Nigdzie nie znalazłam żadnego kursu...szkoda.
Wzór prosty i przyjemny (n a razie nie kalam się ambitnymi projektami).
Chciałabym zrobić zazdrostki, ale nie kumam techniki. To znaczy rozumiem kratki, ale nie wiem co z odwracaniem robótki. Nigdzie nie znalazłam żadnego kursu...szkoda.
sobota, 1 marca 2014
Czarne serwetki
Koleżanka kupiła sobie białe meble. czym je przystroić, żeby nie wypadły blado?
Czarnymi serwetkami od Pracowni Agateczka.
Wyszły bardzo ładnie. Właściwie powiem nieskromnie, że zrobiły furorę i mam zamówienie na kolejne dwa komplety w innych kolorach. Na razie serwetki wykonuję za zakup włóczki, ale kto wie...
Szydełkowanie sprawia mi ogromną przyjemność. Szydełko w przeciwieństwie do haftu mona zabrać wszędzie.
Teraz robię chustę babuni z włóćzki Himalaya. Będzie bosssko!
Czarnymi serwetkami od Pracowni Agateczka.
Wyszły bardzo ładnie. Właściwie powiem nieskromnie, że zrobiły furorę i mam zamówienie na kolejne dwa komplety w innych kolorach. Na razie serwetki wykonuję za zakup włóczki, ale kto wie...
Szydełkowanie sprawia mi ogromną przyjemność. Szydełko w przeciwieństwie do haftu mona zabrać wszędzie.
Teraz robię chustę babuni z włóćzki Himalaya. Będzie bosssko!
Subskrybuj:
Posty (Atom)