niedziela, 11 lipca 2010

Ciąg dalszy

W niedzielny poranek wstałam przed szóstą. Spacer z psami, śniadanie i praca, praca, praca. Skończyłam w południe i jak widać, coś tam już widać. Boję się, że nie dokończę. Mam taką dziwna tendencję do nie kończenia prac. Być może teraz sie to zmieni, bo czeka mnie generalny remont sypialni, a chcę ją urządzić w stylu indianskim. Albo japońskim. Waga jestem więc się waham i cięzko mi podjąć decyzję co do ostatecznego wyglądu.
Praca wyglada teraz tak:


Zastanawiałam się nad tym ilu nici użyć do wykonania jednego krzyzyka. Z pewnością praca wyglądałaby w oparciu o trzy nitki, ale .. ta praca wymaga łacznia dwóch nici przy wykonaniu jednego krzyżyka. Nie lubie tego, ale faktycznie efekt jest lepszy niz przy użyciu tylko jednego koloru. Praca jest duża, trafi na pewno na ścianę, więc ie będzie idać prześwitów. Czasem trzeba wybrać lepsze rozwiązanie....

Brak komentarzy: