czwartek, 7 stycznia 2010

Storczyki

Jak większość kobitek jakiś czas temu zafascynowały mnie storczyki. Kupiłam dwa wątpliwej urody krzaczki w znanym markecie i postanowiłam spróbować.
Przeczytałam na ich temat to i owo. Zwykle kwiatki u mnie w domu się nie trzymają-preferuję te bardzo odporne na moje lenistwo gatunki. Uznałam jednak, ze te przepiękne kwiaty będą w stanie mnie mobilizować każdego dnia.
Lato minęło, a z nim przekwitły kwiaty. Zgodnie z zaleceniami hodowców uciachałam niepotrzebne badyle i pielęgnowałam "to coś" , co już storczyka ni przypominało w zwykłym rytmie.
Jakiś czas temu zauważyłam, ze coś wypuszcza nowe "coś", ale nie mając złudzeń-byłam przekonana, że to te dodatkowe pędy i storczykowi jest tak źle, że sie będzie raczej rozmnażał, ale nie zakwitnie.

I oto kilka dni temu zauważyłam nie tylko nowe pędy, ale również zawiązki pączków!
Jest na co czekać!


Nie wiem, który to storczyk-miałam fioletowy i biały.Jak zakwitnie-zobaczymy. Zdjęcia całego kwiatka nie pokażę-kupiłam go w stanie opłakanym i liście...szkoda gadać jak wyglądają.
Wniosek jest taki-ten egzemplarz lubi sporty ekstremalne: południowe okno, teraz dosyć chłodno, podlewanie raz w tygodniu przez zanurzenie doniczki.

Brak komentarzy: