sobota, 1 maja 2010

Uff

Konik skończony, właśnie sie przepiera i szykuje do ostatecznej prezentacji. Z racji tzw. "jelita off", niepojechania na wystatwe psów do Łodzi i braku kolorów do skończenia japonki numer dwa oraz przymusowego leżenia w łóżku, wzięłam się za kolejny orientalny obrazek. Słodki że aż...

Pół kobiety będzie pomiędzy tymi dwoma obrazeczkami...
Na razie mam tyle:

 Marnie, marnie, wiem, ale przede mną jeszcze dwa wolne dni, więc coś się uda wydziubdziac.

Brak komentarzy: