wtorek, 24 sierpnia 2010

V Wystawa w Łodzi

Właśnie ostatnio rozmawiałyśmy z Fandą, że już niebawem powinni ustalić datę kolejnej wystawy w Łodzi i bum!

Do tej pory wzięłam udział dwukrotnie. Tym razem zastanawiam się, czy pokazać jedną jedyną zaplanowaną na tę okazję pracę. Uważam, że kwota 30 zł za uczestnictwo to stanowczo za dużo. OK. Wiadomo-organizatorom nie można nic zarzucić-do tej pory prace były pokazywane w sposób profesjonalny. Ktoś to wszystko musiał oprawić, ramy trzeba było dopasować ktoś spędzał godziny w pracy. Prace trzeba też odesłać-znaczki, koperty... To kosztuje. 
Jest tylko jedno ale.... Nie wszystkie prace zakwalifikują się do wystawy, a opłatę muszą uiścić wszyscy, którzy chcą spróbować. Pół biedy jeśli ktoś wystawia trzy prace-jego szanse na zakwalifikowanie rosną.  czyli ci co się nie zakwalifikują-finansują również tych zakwalifikowanych. 
Może opłata miała służyć też temu, żeby poziom wzrósł. Coraz więcej osób zajmuje się haftem, coraz większa konkurencja, coraz większa powtarzalność motywów.
Pewnie i tak się nie znam.

Ostatnio usłyszałam od pewnej pani, że takie krzyżyki to każdy głupi umie zrobić, decupage to według niej dopiero coś. Sama nie potrafi nic jak sama określiła ale doskonale umie wartościować. Sprawiła mi przykrość nie dlatego, że poczułam się głupia. Mnie nie ubliżyła. Same krzyżyki to faktycznie nic trudnego i w pewnym sensie jest to tylko odtwarzanie, a inne formy sztuki to tworzenie. 
Przykro mi bo nigdy nie twierdziłam , że jakaś forma artystycznego wyrazu to "nic takiego". Im więcej blogów odkrywam, tym bardziej się zachwycam. Połowy z tych rzeczy, które widzę nie potrafię zrobić. Nie mam też pojęcia ile pracy i wysiłku i czasu poświęconego potrzeba na ich wykonanie. Cóż, Pani wyraźnie lubi wszystko z góry osądzać i wartościować. 

W każdym razie doszłam do etapu, w którym zdałam sobie sprawę z tego, ze wyrosłam z rywalizacji. Jakiś czas temu rozważałam zamknięcie wszelkich moich blogów. Rezygnuję z konkursów-nie muszę brać w nich udziału. Nie muszę być najlepsza i pokazywać czegokolwiek. Nie muszę nic. Ale rozumiem, ze to fajna zabawa.
Osobiście za 30 zeta wolę kupić kilkanaście nowych kolorów mulinek albo oprawić którąś z prac.

Brak komentarzy: