czwartek, 10 września 2009

Wkurzający Wojtek

Historia pewnego zamówienia:
1. 24 sierpnia składam zamówienie za 60 parę zeta.
2. 25 sierpnia wpłacam pieniądze i dostaję potwierdzenie złożonego zamówienia...

CZEKAM
3.  1 września dzwoni Pani od Wojtka i mówi, że nie mają zamówionego przeze mnie tamborka (to po cholerę maja na stronie internetowej jako dostępny?). Pyta, czy może być większy o 2 cm. No może.Czekam na jakieś dalsze tłumaczenia lub pytania ale Pani mówi "dziękuję" i odkłada słuchawkę.

CZEKAM
 4. Zaniepokojona brakiem przesyłki dzwonię dziś do Wojtka z zapytaniem jaki jest status mojego zamówienia...Dowiaduje się, że wszystko czeka do wysyłki, ale brakuje w zapłacie różnicy 3,50 (za ten większy tamborek) więc paczka zostanie wysłana, jak uiszczę zapłatę. Tłumaczę, że Pani, która dzwoniła nic a nic nie wspomniała o różnicy w cenie. Nowa Pani przeprasza i czeka na zapłatę.
I TRAFIŁ MNIE SZLAG!
bo...
-to ich wina, skoro do koszyka można włozyć towar, którego nie mają
-dzwoniąca pani mogła powiedzieć o różnicy w cenie, ale tego nie zrobiła. Skoro wpłaciłam ponad 60 zeta, to co mi róznica była dopłacić te cholerne 3,50?
I WYPALIŁAM
ŻE MI PRZYKRO, bo czekam na cholerna jedną mulinę tak na serio , resztę zamówiłam przypadkiem i z powodu tego jednego jedynego koloru mulinki, której brakło mi do skończenia Mlodetsky zmarnowałam TRZY TYGODNIE i teraz to mi się nie chce tej pracy dokończyć. 
U Wojtka już nie kupię chyba, że ktoś coś wymyśli z tamtej strony.....
No już taka ze mnie paskudna baba, że jestem w stanie jedno przewinienie wybaczyć, ale to było za dużo jak dla mnie. I coraz bardziej na starość czepliwa jestem niestety.
Fanda skomentowała:
"bo wiesz, niektórzy chcą być w Unii Europejskiej, a inni MUSZĄ być . Oni muszą być widocznie". 
No nie wiem, sama prowadziłam sklep i wiem, że można było inaczej to wszystko załatwić, ale czekam na finał. Wpłaciłam dziś 3,70!. 
 WKURZONA CZEKAM DALEJ!

Brak komentarzy: