sobota, 3 października 2009

Japonka wielkimi krokami...

...zbliża się do finiszu. Dziś przeżyłam horror zwany "syndromem złotej nitki". Rwała się i plątała, ale jakoś dawałam radę. Jutro ciąg dalszy. Aparat nie uchwycił tym razem barw i światła...
Jak dobrze pójdzie jutro skończę pracę..no, najpóźniej w przyszłym tygodniu.





Oczywiście już wertuję zasoby w poszukiwaniu czegoś nowego do haftowania. Na razie mam dwa typy: jeden związany ze świętami, drugi-ze Świętą! Oczywiście kusi mnie też wiele innych obrazków znalezionych w sieci, ale jako "waga" zdecydować się nie mogę.

1 komentarz:

Vilemoo pisze...

Przepiękny ten hafcik!!!!!!