piątek, 16 października 2009

Rodzina cz.1

Znalazłam zapiski sporządzone kilka lat temu przeze mnie na podstawie opowieści mojej babci Eugenii Bonawenturczak. Jestem niezmiernie szczęśliwa, że udało mi się to spisać...Sami nigdy nie wiemy jaki los nas spotka. Moi dziadkowie już wszyscy nie żyją a dzięki tym notatkom przetrwała część naszej przeszłości...rodzinnej przeszłości.

DOBROWOLSCY
O Michale Dobrowolskim, czyli dziadku mojej babci (a moim pra pra dziadku) wiemy tyle, że był wdowcem. Ożenił się z pra pra babcią Czerwińską (babcia nie pamiętała imienia), która była gosposia na plebanii  najprawdopodobniej w Brześciu Kujawskim.
Z ich związku narodziła się trójka dzieci- Mieczysław, Jadwiga i Franciszek.
Michał Dobrowolski zajmował się stawianiem pieców.W jego ślady poszedł później również Franek.

Dzieci nie chodziły do szkoły, ponieważ Rosjanie nie pozwalali kształcić się tym, co nie mieli na własność ziemi., ani nie posiadali majątku. Czerwińska pragnęła za wszelką cenę wykształcić swoje dzieci. Wzięła zatem "na utrzymanie i na mieszkanie" rosyjskiego nauczyciela z synem pod warunkiem, że będzie uczył dzieci. Nauczyciel z synem spali w jednym łóżku. Gospodyni niezmiernie lubiła porządek i bardzo przeszkadzał jej nawyk nauczyciela plucia na ścianę. Znosiła to jednak, bo najważniejsze było wykształcenie potomstwa. Po pewnym czasie nauczyciel uznał, że nauczanie trójki dzieci to dla niego za duży obowiązek i od tej pory najmłodsza Jadwiga mogła tylko siedzieć przy stole i przysłuchiwać się naukom, ale nauczyciel nią się już nie zajmował.
Kiedy Mietek miał 13 lat ciężko zachorował. Michał Czerwiński pojechał furmanką po lekarza, ale chłopcu nie udało się pomóc. Zmarł.
Szesnastoletnia Jadzia wyjechała do Warszawy, żeby uczyć się szycia i tam zastała ją I Wojna Światowa. Wróciła do Brześcia Kujawskiego.  Któregoś lata pojechała do Lichenia na uroczystości religijne i tam poznała swojego przyszłego męża- Franciszka Rybickiego.

1 komentarz:

Alienora pisze...

kawałek historii... bezcenne...